czwartek, 2 marca 2017

Skup Mooney.pl a PKB Polski


Udostępnione właśnie przez GUS dane niosą niedobre wieści: inwestycji jest nadal za mało, a gospodarka rozwija się wyłącznie dzięki temu, że kupujemy coraz więcej. Czyżby efekt… Mooney.pl?

Zacznijmy od złych wieści. Czwarty kwartał z rzędu inwestycje spadają na łeb na szyję. W ostatnim kwartale było ich o 5,8% mniej. Jeszcze gorzej jest w budowlance. Mimo to ogólny wzrost gospodarki wyniósł 2,7%. Ekonomiści wskazują, że jest to zasługa naszych zakupów. Wydatki na konsumpcję wzrosły bowiem aż o ponad 4%. Co prawda, tłumaczy się to spadkiem bezrobocia i wzrostem wynagrodzeń, a także programem 500+.

My jednak wiemy swoje. I wierzymy, że chociaż część tego wzrostu zawdzięczamy dodatkowemu źródłu dochodów, jakim jest nasz skup internetowy Mooney.pl. To przecież dzięki nam każdy może bardzo szybko sprzedać dowolny (prawie) przedmiot za atrakcyjną cenę. Sprzedajecie u nas smartfony. Sprzedajecie tablety. Sprzedajecie biżuterię. Sprzedajecie ubrania. Dzięki temu płyną do Was szerokim strumieniem dodatkowe, niemałe pieniądze.

Nie pytamy was, co robicie z ekstra gotówką, którą otrzymujecie za sprzedawane u nas produkty. Czy inwestujecie je? Czy odkładacie na koncie oszczędnościowym? Czy może od razu przeznaczacie na zakupy? Gdyby ta ostatnia opcja była przez was wybierana najczęściej – wcale nie bylibyśmy zdziwieni. Trudno się powstrzymać, gdy do portfela wskakuje kilkaset dodatkowych złotych.

Dla nas najistotniejsze to, aby sprzedaż używanej biżuterii, sprzedaż używanych laptopów czy sprzedaż innych używanych przedmiotów przebiegła dla Was jak najpłynniej. I jak najszybciej.

Jak widać, gospodarka polska czeka na Wasze pieniądze ze sprzedaży w Mooney.pl.

Gdzie najlepiej sprzedać używaną biżuterię?


Pierścionki mogą się nam znudzić, korale przestać podobać, a kolczyki przestać pasować do naszego nowego stylu. Co w takim wypadku zrobić z używaną biżuterią? Sprzedać! Ale gdzie, by na tym jak najwięcej zarobić?


Dwoma podstawowymi kryteriami przy wyborze sposobu sprzedaży używanej biżuterii są: cena sprzedaży oraz komfort transakcji.

To oczywiste, że używana biżuteria nie jest tak cenna i atrakcyjna jak nowa. Liczba chętnych do jej kupna jest zdecydowanie mniejsza: większość woli sprawić sobie nowy prezent niż decydować się na coś, co miało już swojego właściciela. O wartości naszych świecidełek decyduje również obowiązująca moda. Zmieniające się trendy dotyczą także pierścionków, kolii oraz zegarków. Są produkty, które nigdy się nie zestarzeją i na zawsze pozostaną klasykami. Pozostałe – mogą szybciej odejść w zapomnienie.

Kolejnym czynnikiem wpływającym na cenę przedmiotu, który chcemy sprzedać – jest jego stan. Uszkodzona lub popsuta biżuteria może być naprawiona, ale będzie to wymagać nakładów ze strony kupującego, przez co my sami otrzymamy mniej pieniędzy. Odradzamy jednak własnoręczne próby naprawy. Może się to skończyć niepowodzeniem i utratą gotówki większej niż moglibyśmy zarobić.

Zużycie biżuterii też obniża jej wartość. Tutaj jednak łatwiej temu zaradzić. Na rynku jest wiele preparatów czyszczących. W internecie nietrudno znaleźć przewodniki podpowiadające, jak poradzić sobie z podrasowaniem naszych precjozów. Możemy to zrobić samodzielnie.

Największy wpływ na ostateczną wysokość ceny naszej biżuterii mają zdobiące ją szlachetne kamienie.https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamienie_szlachetne Nieraz ten wpływ sięga aż 99%. Oczywiście, mówimy tu o naturalnych kamieniach, a nie sztucznych. W tym drugim wypadku finalna wycena będzie dla nas zdecydowanie mniej korzystna.



Komfort transakcji dla każdego może oznaczać coś innego. Komuś będzie bardziej zależeć na szybkości otrzymania pieniędzy, komuś na jak najmniejszym kłopocie z wysyłką. Jeśli pójdziemy do komisu, możemy otrzymać większą kwotę, ale będziemy musieli jechać na przykład na drugi koniec miasta i poświęcić na cały proces 3 godziny. Może też minąć jeszcze więcej czasu, jeśli będziemy odwiedzać różne punkty, poszukując najlepszej ceny. Na dodatek, nie wszyscy pracownicy komisu mogą chcieć kupić naszą biżuterię od razu. Mogą potrzebować czasu na przemyślenie naszej oferty i zaprosić nas za kilka dni.

Wiele czasu może minąć też wtedy, gdy umieścimy nasz produkt na internetowej aukcji. Oczywiście, mamy szansę trafić do szerokiego grona potencjalnych kupców, ale trzeba niemało szczęścia, by wszyscy oni trafili akurat na naszą aukcję. Dodatkowo, każda transakcja wiąże się dla nas z kosztami – portal aukcyjny pobiera przecież prowizję. Poza tym, sama transakcja wcale nie oznacza sukcesu. Kupujący ma prawo zwrócić nam przedmiot i domagać się od nas zwrotu pieniędzy. W takiej sytuacji musimy cały proces zaczynać do nowa. Bywa też i tak, że ktoś w ostatniej chwili rezygnuje z naszego towaru. To przykre rozczarowanie.

Pozostaje jeszcze skup internetowy, jak np. Mooney.pl.Tam nie dość, że mamy wycenę za darmo, to jeszcze informację zwrotną o tym, czy możemy liczyć na zakończenie transakcji otrzymujemy błyskawicznie. Kurier wysyłany jest do nas na koszt Mooney.pl – naszym jedynym obowiązkiem jest tylko przygotowanie paczki i wręczenie jejkurierowi. Ryzyko wycofania się z transakcji przez skup jest zerowe. Zdarza się to tylko wtedy, gdy wysłany przez nas przedmiot będzie znacząco się różnił od tego, który przedstawiliśmy w formularzu wyceny. Mooney.pl musi dbać o swoją wiarygodność, dlatego zależy mu na tym, aby każdy użytkownik był zadowolony z transakcji. I właśnie dlatego pieniądze otrzymamy nawet jeszcze tego samego dnia, gdy nasza używana biżuteria trafi do siedziby Mooney.pl.

Na jakie rozwiązanie warto sięzatem zdecydować? Odpowiedź wydaje się oczywista.

poniedziałek, 27 lutego 2017

Lokaty mało dochodowe, a giełda ryzykowna

Skończyły się dobre czasy dla miłośników lokat. Ci, którzy w tym narzędziu widzieli źródło swoich dochodów, mogą czuć się rozczarowani. Nie widać napływu nowych graczy na giełdę. Gdzie więc szukać trwałych zysków? Może w internetowym skupie?
Specjaliści z sektora bankowego twierdzą, że trwający obecnie popyt na kredyty jest niewysoki. Co oznacza z kolei dużą nadpłynność. Brakuje też sygnałów, że wkrótce nastąpi wzrost zapotrzebowania na finansowanie ze strony przedsiębiorstw czy gospodarstw domowych. Banki nie walczą więc o depozyty, stąd ich oprocentowanie od dłuższego czasu stopniowo się obniża. Tak twierdzi m.in. Alicja Wolańska z Raiffeisen Polbank.
Eksperci z Open Finance informują, że mimo strat z lokat, Polacy wcale nie szukają dodatkowego zysku. Nie wyciągają pieniędzy z banków w celu ulokowania ich w teoretycznie zyskowniejszych inwestycjach. Charakterystyczną rzeczą dla nas jest ponoć zainteresowanie giełdą dopiero wtedy, fundusze akcji mają z sobą kilkanaście miesięcy wzrostu. A to wiadomo, niezbyt sensowne rozwiązanie. Nie daje wiele zarobić.
Czy to oznacza, że Polacy skazani są na alternatywę wyłącznie między lokatami a giełdą?  Na szczęście nie. Z pomocą przychodzi skup internetowy, który daje możliwość realnego i regularnego zarobku. Przy odrobinie wysiłku można zarabiać na nim w każdym miesiącu. I to wcale niemałe sumy.
Wystarczy powziąć mocne postanowienie: co miesiąc coś sprzedam w skupie internetowym. Na przykład w Mooney.pl. Sprzedać coś, co nie jest mi potrzebne. Co można sprzedać? Można sprzedać smartfona (starego). Można sprzedać książkę (przeczytaną). Można sprzedać ubrania (które się nam już znudziły). Można sprzedać biżuterię (po babci). I tak dalej, i tak dalej. Przedmiotów do sprzedaży nam nie braknie. A co za tym idzie, możliwości zarobku również wydają się nieograniczone. Co ważne, zachodu przy sprzedaży kolczyków, laptopów, tabletów, książek czy innych przedmiotów jest zdecydowanie mniej niż przy zakładaniu lokat. Jedyne, co trzeba zrobić, to wysłać zgłoszenie do wyceny, ustalić kwotę sprzedaży, a później już tylko przygotować paczkę. Zgłosi się po nią kurier z Mooney.pl - a my za niego nie musimy nawet płacić.
Skup internetowy ma jeszcze tę przewagę nad lokatami czy funduszami, że nie trzeba płacić żadnej prowizji od zysku. Korzystanie ze skupu on-line jest w 100% darmowe. Tyle, ile wynegocjujemy, tyle dostaniemy. Ani grosza mniej.
Dlatego warto poważnie rozpatrzyć regularne korzystanie ze skupu internetowego. Natychmiastowa gotówka, brak opłat za korzystanie, przejrzysty mechanizm działania - czemu nie?

środa, 22 lutego 2017

Jak pomniejszyć opłaty za wynajem mieszkania?

Mzuri, największa w Polsce firma zarządzająca mieszkaniami na wynajem, podzieliła się swoimi statystykami dotyczącymi kosztów wynajmu kawalerki i dwupokojowych lokali. Tanio nie jest. Może być to szczególnie dotkliwe dla studentów, dlatego warto rozejrzeć się za sposobami na obniżenie mieszkaniowych wydatków. Skup online Mooney.pl jest jednym z takich sposobów.
Okazuje się, że najwięcej za wynajem kawalerki płaci się w Warszawie, Krakowie oraz Wrocławiu. Te trzy miejsca nie są zaskoczeniem. Cena wynika nie tylko z tego, że są to mocno rozwinięte ośrodki regionalne. Swoje robi także ponadprzeciętna liczba uczących się tam studentów. To oni są największą grupą wynajmującą mieszkania A że studentów jest wielu, to i konkurencja o dobre lokum jest zacięta Pozwala to windować ceny.
W Warszawie za miesiąc wynajmu kawalerki płaci się 1235 zł, a za lokum dwupokojowe 1602 zł. Blisko 100 zł mniej zapłacić trzeba w Krakowie i Wrocławiu: 1108 lub 1187 zł to miesięczny koszt wynajmu kawalerki odpowiednio w Krakowie lub we Wrocławiu.
Taniej jest na Śląsku i w Łodzi. Korzystanie z kawalerki w województwie śląskim to 813 zł, a z mieszkania dwupokojowego to 957 zł. W Łodzi będzie to odpowiednio 768 zł oraz 974 zł.
Zaznaczmy: są to koszty wyłącznie wynajmu, nie uwzględniające żadnych dodatkowych opłat i rachunków za media.
Jak na studencką kieszeń - jest to całkiem poważny wydatek. Czy można sobie jakoś pomóc? Oczywiście że tak. Dlaczego nie pomyśleć o skupie internetowym, w którym sprzedać można właściwie wszystko: smartfona, laptop, tableta, książki, markowe ubrania, biżuterię... Nic, czego współczesny student nie miałby pod ręką. A atrakcyjne warunki finansowe, oferowane przez skup internetowy Mooney.pl sprawiają, że za poszczególne produkty można zyskać nawet 90% ich pierwotnej wartości. Oznacza to prostą rzecz: sprzedaż smartfona, sprzedaż tableta, sprzedaż laptopa, sprzedaż markowych ubrań może dać kwotę równą nawet miesięcznej racie.
Dlaczego więc nie skorzystać?
Wystarczy w kilku słowach opisać swój przedmiot (lub przedmioty, gdyż w Mooney.pl w ramach jednej transakcji można sprzedać kilkanaście produktów), ustalić kwotę sprzedaży z ekspertami ds. wyceny i przekazać zapakowany przedmiot kurierowi. Ten ostatni jest opłacany przez Mooney.pl - korzystanie z internetowego skupu jest w 100% darmowe, sprzedający nie ponosi żadnych kosztów. Gotówka wysyłana jest na konto sprzedającego nawet w 24 godziny.
Proste? Proste. I skuteczne!

Ostrożnie z doradcami i pośrednikami od pożyczek

Po raz kolejny okazuje się, że w poszukiwaniu pieniędzy łatwo popaść w tarapaty. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał tzw. ostrzeżenie konsumenckie przed wrocławskim pośrednikiem kredytowym Europejska Grupa Finansowa Council, działającym pod marką Personal Finance. O wiele bezpieczniejszym rozwiązaniem jest skup internetowy, gdzie można sprzedać niemal wszystko. Bez ryzyka.
Do Urzędu zaczęło spływać coraz więcej skarg na tego pośrednika, co wzbudziło uzasadniony niepokój. W rezultacie, UOKiK zdecydował się ostrzec Polaków, że korzystanie z usług EGF Council może prowadzić do poważnych problemów finansowych.
Jakie są zarzuty stawiane pośrednikowi?
  1. Przedstawianie klientom ofert zawarcia umowy (albo i kilku umów) na kwoty zdecydowanie wyższe od tych, o które ubiegali się pożyczkobiorcy. Stosowano przy tym niejasne uzasadnienie (nadwyżka miałaby zostać zwrócona do banku), a sami klienci byli uspokojani, że wszystko jest w porządku. A nie było.
  2. Nakłanianie osób bez zdolności kredytowej do zaciągania zobowiązań korzystając z pośrednictwa osób trzecich (nazywanych przez pośrednika "osobą uwiarygadniającą", "wspomagającą" lub "gwarantem"). A może to prowadzić do poważnych kłopotów takiej osoby, która chce pomóc w dobrej wierze. Otóż wierzyciel (czyli np. bank) może nie zgodzić się na przeniesienie długu z "osoby uwiarygadniającej" na pożyczkobiorcę.
  3. Wreszcie - omijanie informacji o kosztach finansowego pośrednictwa, które musi pokryć pożyczkobiorca. A okazuje się, że takie opłaty naliczane przez EGF Council są bardzo wysokie.
Brzmi groźnie, nieprawdaż? Dlatego przy poszukiwaniu sposobów na szybką gotówkę warto dwa razy zastanowić się, zanim zwrócimy się do chwilówek czy firm oferujących pośrednictwo pożyczkowe. To nie pierwszy przypadek, w którym takie firmy demaskowane są jako po prostu nieuczciwe.
Czy jest jakaś alternatywa? Zapewne nie zaskoczymy Was tym, że zaproponujemy skup internetowy Mooney.pl. Tutaj żadne z powyższych ryzyk Wam nie grozi.
  1. Umowa, jaką otrzymujecie, jest przejrzysta i nie zawiera żadnych kruczków czy legendarnego już drobnego druczku. Kwota wpisana do umowy jest taka sama jak kwota, za którą zdecydowaliście się sprzedać nam smartfona, laptopa, tablet, książki czy cokolwiek innego.
  2. Nie potrzebujecie żadnych pośredników do zawarcia umowy. Ba! Transakcja między nami jest w 100% poufna i nikt nie musi o niej wiedzieć.
  3. Najważniejsze - korzystanie z Mooney.pl jest w 100% darmowe. Nie pobieramy od Was żadnej prowizji. To my płacimy za kuriera, który odbiera od Was paczkę. Otrzymujecie tyle pieniędzy, na ile się umówimy. Zawsze możecie też negocjować cenę sprzedaży.
Ryzyko korzystania z internetowego skupu jest zerowe. Nie tylko w porównaniu z chwilówkami czy pośrednikami, ale i innymi metodami sprzedaży smartfona, laptopa, tabletu, biżuterii czy książek.
Jeśli więc potrzebujecie pieniędzy i szukacie naprawdę bezpiecznego sposobu - czekamy na Was w Mooney.pl.

wtorek, 21 lutego 2017

Długi rosną w oczach

Dziś światło dzienne ujrzała niewesoła informacja: prywatny dług polskich firm i gospodarstw domowych jest większy niż państwowy dług publiczny. Ten pierwszy sięga 51,1 procent PKB, a ten drugi 52,8 procent PKB. Czy aby i Wy, czytelnicy nie jesteście zadłużeni w podobny sposób?

Trudno podejrzewać, aby ktoś z nas lubił długi. Bez względu na to, czy my jesteśmy zadłużeni, czy to nam ktoś winien jest pieniądze - sytuacja daleka jest od komfortowej. Gotówki w portfelu bowiem brak.
Analitycy wyjaśniają, że dzisiejsza sytuacja, będąca rezultatem stopniowych zmian na przestrzeni lat, ma swoje proste do zrozumienia przyczyny. Wszystko to zaczęło się po wprowadzeniu na polski rynek dość łatwo dostępnych kredytów hipotecznych. Hossa mieszkaniowa w latach 2005-2008 spowodowała, że nasze długi zasadniczo wzrosły.
Znajduje to potwierdzenie w samej strukturze długów. Po uważnym przyjrzeniu się liczbom, widać, że gospodarstwa domowe miały równe 400 mld PLN kredytów mieszkaniowych. Do tego 150 mld PLN kredytów konsumenckich i 110 mld PLN czegoś, co banki i KNF nazywają „kredyty pozostałe”.
Czy taki dług można sprzedać? Pierwszym rozwiązaniem jest jego całkowita spłata, co jednak dla wielu - a raczej znakomitej większości - pozostaje marzeniem ściętej głowy. Trzeba się więc nauczyć żyć z długiem i prowadzić zrównoważoną politykę domowego budżetu.
Jeśli już chcemy sobie na coś pozwolić i zaszaleć co nieco, musimy mieć pewność, że nasze oszczędności to wytrzymają. A te ostatnie można podreperować, korzystając z koła ratunkowego zwanego: skup internetowy.
To tam można sprzedać przedmioty codziennego użytku takie jak: smartfony, telefony komórkowe, markowe ubrania, książki, a także biżuterię i zegarki. Dzięki temu, że w skupie można zarobić nawet 90% pierwotnej wartości sprzedawanego przedmiotu, to nawet jedna transakcja w skupie internetowym Mooney.pl w miesiącu może okazać się znaczącym wsparciem dla domowego budżetu. Co więcej, sprzedawanie przedmiotów w skupie on-line pozwoli na zrekompensowanie kosztów miesięcznej raty, potrzebnej na spłacanie kredytu. Nawet tego hipotecznego.
Dlatego nie warto załamywać się i tracić głowy, gdy dosięgnie nas kryzys finansowy. Zawsze pozostaje nam w odwodzie internetowy skup, w którym sprzedaż smartfona, tableta, laptopu, zegarka czy biżuterii podreperuje nasz budżet.

środa, 15 lutego 2017

Obligacje 500+ - opłaca się kupować?

O obligacjach 500+ jest głośno od jesieni zeszłego roku. Nie jest to jednak pozytywny rozgłos: od początku cieszą się one znikomym powodzeniem. Wygląda na to, że są faktycznie mało opłacalne. Czy nie lepszym rozwiązaniem na gotówkę będzie skup internetowy?

Przypomnijmy: rodziny dostające pieniądze z programu 500 plus mogą inwestować je w nowy typ obligacji skarbowych. Ówczesny minister finansów Paweł Szałamacha twierdził, że to doskonały produkt, kierowany do tych, którzy chcą oszczędzać na przyszłe potrzeby swoich dzieci. Jednak rodzice nie są zainteresowani ich kupnem. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, w styczniu 2017 r. beneficjenci programu Rodzina 500 plus zainwestowali ok. 1 mln 35 tys. zł w dedykowane specjalnie im Rodzinne Obligacje Skarbowe. Sprzedaż papierów o 6-letnim okresie zapadalności wyniosła ok. 527 tys. zł, zaś obligacji 12-letnich 508 tys. zł.
Jak donosi Gazeta Wyborcza, pomimo podwyżki oprocentowania w grudniu, pomimo październikowo-listopadowej kampanii promocyjnej w mediach, i pomimo tego, że co miesiąc rośnie kwota, którą można zainwestować w obligacje - sprzedaż od listopada nie tylko nie rośnie, ale wręcz spada.
Czy rodzice wolą otrzymać gotówkę szybciej? Jeśli tak, to rozwiązaniem dla nich jest skorzystanie ze skupu internetowego Mooney.pl. To zupełne przeciwieństwo obligacji:
a) w skupie Mooney.pl niczego się nie kupuje - a wyłącznie sprzedaje;
b) w skupie sprzedawać mogą wszyscy chętni, a nie tylko rodzice korzystający z 500+;
c) zysk ze sprzedaży w Mooney.pl jest natychmiastowy, gotówkę otrzymuje się nawet w 24h po zawarciu umowy.
Podstawowym warunkiem skorzystania ze skupu on-line jest posiadanie produktu do sprzedaży. Na szczęście, ten warunek bardzo łatwo spełnić: w Mooney.pl można sprzedać (prawie) wszystko: smartfona, biżuterię, złoto, monety, odzież, książki, laptopa, elektronikę, sprzęt rowerowy. Także dziecięce wózki, skoro mowa o rodzicach korzystających z 500+.
Gdy mamy już wybrany przedmiot (albo przedmioty - w Mooney.pl nie ma ograniczeń dotyczących liczby sprzedawanych produktów), wystarczy wysłać zgłoszenie do wyceny i albo zgodzić się na proponowaną stawkę, albo ją negocjować.
Wydaje się więc, że pod kątem szybkości pozyskania gotówki skup internetowy Mooney.pl jest znacznie ciekawszym rozwiązaniem niż obligacje 500+. Na dodatek, już jedna transakcja może pozwolić nam na zarobek znacznie większy niż nawet kilkuletnie odsetki z odłożonych pieniędzy.