Pierścionki mogą się nam znudzić,
korale przestać podobać, a kolczyki przestać pasować do naszego nowego stylu.
Co w takim wypadku zrobić z używaną biżuterią? Sprzedać! Ale gdzie, by na tym
jak najwięcej zarobić?
Dwoma podstawowymi kryteriami
przy wyborze sposobu sprzedaży używanej biżuterii są: cena sprzedaży oraz
komfort transakcji.
To oczywiste, że używana
biżuteria nie jest tak cenna i atrakcyjna jak nowa. Liczba chętnych do jej
kupna jest zdecydowanie mniejsza: większość woli sprawić sobie nowy prezent niż
decydować się na coś, co miało już swojego właściciela. O wartości naszych
świecidełek decyduje również obowiązująca moda. Zmieniające się trendy dotyczą
także pierścionków, kolii oraz zegarków. Są produkty, które nigdy się nie
zestarzeją i na zawsze pozostaną klasykami. Pozostałe – mogą szybciej odejść w
zapomnienie.
Kolejnym czynnikiem wpływającym
na cenę przedmiotu, który chcemy sprzedać – jest jego stan. Uszkodzona lub
popsuta biżuteria może być naprawiona, ale będzie to wymagać nakładów ze strony
kupującego, przez co my sami otrzymamy mniej pieniędzy. Odradzamy jednak
własnoręczne próby naprawy. Może się to skończyć niepowodzeniem i utratą
gotówki większej niż moglibyśmy zarobić.
Zużycie biżuterii też obniża jej
wartość. Tutaj jednak łatwiej temu zaradzić. Na rynku jest wiele preparatów
czyszczących. W internecie nietrudno znaleźć przewodniki podpowiadające, jak
poradzić sobie z podrasowaniem naszych precjozów. Możemy to zrobić
samodzielnie.
Największy wpływ na ostateczną
wysokość ceny naszej biżuterii mają zdobiące ją szlachetne kamienie.https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamienie_szlachetne Nieraz ten
wpływ sięga aż 99%. Oczywiście, mówimy tu o naturalnych kamieniach, a nie
sztucznych. W tym drugim wypadku finalna wycena będzie dla nas zdecydowanie
mniej korzystna.
Komfort transakcji dla każdego
może oznaczać coś innego. Komuś będzie bardziej zależeć na szybkości otrzymania
pieniędzy, komuś na jak najmniejszym kłopocie z wysyłką. Jeśli pójdziemy do
komisu, możemy otrzymać większą kwotę, ale będziemy musieli jechać na przykład na
drugi koniec miasta i poświęcić na cały proces 3 godziny. Może też minąć
jeszcze więcej czasu, jeśli będziemy odwiedzać różne punkty, poszukując
najlepszej ceny. Na dodatek, nie wszyscy pracownicy komisu mogą chcieć kupić
naszą biżuterię od razu. Mogą potrzebować czasu na przemyślenie naszej oferty i
zaprosić nas za kilka dni.
Wiele czasu może minąć też wtedy,
gdy umieścimy nasz produkt na internetowej aukcji. Oczywiście, mamy szansę
trafić do szerokiego grona potencjalnych kupców, ale trzeba niemało szczęścia,
by wszyscy oni trafili akurat na naszą aukcję. Dodatkowo, każda transakcja
wiąże się dla nas z kosztami – portal aukcyjny pobiera przecież prowizję. Poza
tym, sama transakcja wcale nie oznacza sukcesu. Kupujący ma prawo zwrócić nam
przedmiot i domagać się od nas zwrotu pieniędzy. W takiej sytuacji musimy cały
proces zaczynać do nowa. Bywa też i tak, że ktoś w ostatniej chwili rezygnuje z
naszego towaru. To przykre rozczarowanie.
Pozostaje jeszcze skup
internetowy, jak np. Mooney.pl.Tam nie dość, że mamy wycenę za darmo, to
jeszcze informację zwrotną o tym, czy możemy liczyć na zakończenie transakcji
otrzymujemy błyskawicznie. Kurier wysyłany jest do nas na koszt Mooney.pl –
naszym jedynym obowiązkiem jest tylko przygotowanie paczki i wręczenie jejkurierowi. Ryzyko wycofania się z transakcji przez skup jest zerowe. Zdarza się
to tylko wtedy, gdy wysłany przez nas przedmiot będzie znacząco się różnił od
tego, który przedstawiliśmy w formularzu wyceny. Mooney.pl musi dbać o swoją
wiarygodność, dlatego zależy mu na tym, aby każdy użytkownik był zadowolony z
transakcji. I właśnie dlatego pieniądze otrzymamy nawet jeszcze tego samego
dnia, gdy nasza używana biżuteria trafi do siedziby Mooney.pl.
Na jakie rozwiązanie warto sięzatem zdecydować? Odpowiedź wydaje się oczywista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz